Gęsty dym unoszący się z komina wzbudził podejrzenia strażników z Oddziału Ochrony Środowiska, którzy postanowili sprawdzić sytuację za pomocą drona. Badanie potwierdziło ich obawy — na ulicy Nieświeskiej działał "truciciel".
Choć sezon grzewczy dopiero się zaczyna, Oddział Ochrony Środowiska już rozpoczął kontrole, aby zidentyfikować tych, którzy ignorują przepisy i zdrowie mieszkańców, spalając odpady. Podczas patrolu na Targówku strażnicy zauważyli gęsty dym wydobywający się z komina firmy budowlanej. Do analizy jakości powietrza użyli drona, który szybko potwierdził, że spalane tam paliwo nie było dozwolone.
Kiedy funkcjonariusze weszli na teren firmy, okazało się, że wykorzystywany piec nie tylko służył do spalania odpadów, ale był również pozaklasową, samodzielnie wykonaną konstrukcją, która zgodnie z prawem powinna być wyłączona z użytku.
Strażnicy nałożyli na osobę odpowiedzialną mandat przewidziany przepisami oraz zakazali dalszego używania kopcącego pieca. Mieszkańcy okolicznych budynków mogą teraz cieszyć się czystszym powietrzem, a strażnicy zapowiedzieli dalsze kontrole, aby zapobiec powtórzeniu się sytuacji. Mandat za spalanie śmieci wynosi do 500 złotych, a tyle samo można zapłacić za korzystanie z niedozwolonego pieca.