Na ulicy św. Wincentego na Targówku doszło do poważnego wypadku. Strażniczki miejskie zabezpieczyły miejsce zdarzenia, udzieliły pierwszej pomocy kierowcy i wezwały odpowiednie służby. Uczestnicy kolizji byli w szoku i podkreślali, że wszystko rozegrało się błyskawicznie.
W poniedziałek, 16 grudnia, około godziny 11, strażniczki miejskie, które właśnie zakończyły inną interwencję, zauważyły z daleka groźnie wyglądającą stłuczkę trzech pojazdów na ulicy św. Wincentego.
– Natychmiast podjechałyśmy na miejsce. Moją jedyną myślą było, by nikt nie odniósł poważnych obrażeń – wspomina starsza inspektor Dorota Widłak, posiadająca kwalifikacje ratownika medycznego. Okazało się, że kierowcy w szoku nie wezwali jeszcze służb ratunkowych. Strażniczki błyskawicznie zabezpieczyły teren, oceniły stan uczestników zdarzenia i zawiadomiły policję. W jednej z uszkodzonych taksówek przebywał pasażer, który na szczęście nie odniósł żadnych obrażeń – dodaje funkcjonariuszka.
Po zabezpieczeniu miejsca wypadku i usunięciu fragmentów pojazdów blokujących ruch, jedna z osób zaczęła uskarżać się na silny ból w okolicy szyi. Strażniczki natychmiast założyły mężczyźnie kołnierz ortopedyczny, co złagodziło jego dolegliwości. Mimo to odmówił wezwania pogotowia, podobnie jak inni uczestnicy zdarzenia.
Gdy na miejsce dotarła policja, strażniczki przekazały szczegółowy opis sytuacji. Po trzech godzinach pracy na miejscu zdarzenia mogły powrócić do swoich obowiązków w rejonie.